sobota, 28 grudnia 2013

Depression - Prolog

Gdy się rodziłem, płakałem... A wszyscy nade mną się śmiali. 
Tym razem śmiejąc się umrę, a wy będziecie płakali...


Ludzie są istotami dość emocjonalnymi. Pomimo tego co mówią, nikt nie jest bez uczuć.Wystarczy nauczyć się ich nie wyrażać. To nie jest wcale takie trudne. Jeżeli zaś uważasz, że nie umiesz to zwyczajnie pewnie nie chce Ci się powstrzymywać. Świadomie, nieświadomie... Prawdą jest, że jakbyś chciał to byś się nauczył.
"Nie umiem kochać" To głupota. Każdy umie... no bo co? Nie kochasz swojej rodziny?
No właśnie, kochasz. Jeżeli chodzi zaś o inną miłość to chyba wielce się od tej nie różni.
Wmawianie sobie i wypadanie fajnie w oczach innych... jak dla mnie jest przereklamowane. Takie czasy, tacy głupi ludzie...
Żyjemy w zakichanym społeczeństwie gdzie dziewczyny to kurwy, a faceci to chuje.
Szczerze wali mnie całe otoczenie. No, prawie całe... Powiedzmy, że nie obchodzi mnie otoczenie na które nie mam powodu zwracać uwagi. "Laski" nakładające po pięć szpachel cementu, a nie, sorry... tapety. To takie jak na ścianę? Aa... kumam. Maskują twarze tak jak tapetę na ścianę się nakłada by była ładniejsza. Ale pod spodem już tak pięknie nie jest. Eh eh... Co do dupków. Fakt, większość facetów myśli tym na dole. Są jednak i kobiety myślące tylko o tym by sie pieprzyć. Co poradzić? Takie czasy.
 Bywają jednak osoby nienormalne na tę epokę. Nienormalne, co nie znaczy, że gorsze bo właśnie przeciwnie. Dla mnie są normalni, ale to raczej niewielka liczba osób. Nie, nie musisz mówić co myślisz. 
Chyba o to nie prosiłem. Jestem tylko prostym człowiekiem zagubionym w tych czasach. Mam wady i zalety. Wad więcej. 
Depresja... wiesz co to? Miałeś.. kiedyś tak, że nic Ci się nie chciało? Nie, nie mówię o lenistwie. Tylko o tym, że zwyczajnie nie masz na nic ochoty.
...
Chyba nadal się nie rozumiemy. Mam na myśli, że nie ma rzeczy, które Cię rozweselają. Chcesz coś zrobić, ale nie czujesz najmniejszych chęci. Tym samym nie robisz nic co może poprawić Ci nastrój bo nie masz siły sie zmuszać. Ostatecznie nie robisz dla siebie nic... a jedyne co, to rozmyślasz szukając sensu w swoim życiu. To miałem na myśli, rozumiesz? Ciesze sie.
Sądzę, że jest to jeden z "objawów". Innym jest chyba to, że nie chcesz przebywać wśród ludzi, a sam. Udajesz radość, której w Tobie nie ma gdy masz z nimi styczność. Tak naprawdę łatwo to ukryć. Dlaczego? Bo ludzie są ślepi. Choć pokazujesz im pewne rzeczy, to wcale ich nie widzą. Większość myśli o sobie.
Obchodzi ich może jedynie druga osoba, gdy jest to ktoś atrakcyjny. Przeciętni ludzie mają przesrane. Co do depresji kolejną z objaw jest chyba też odczuwanie braku psychicznej siły. Jest Ci ciężko, wmawiasz sobie, że będzie dobrze, ale tak naprawdę gówno sam zrobisz. Problemy od tak nie znikają, trzeba czasu i wspierających Cię osób. Niektóre zostają na zawsze. Beznadziejnie, co nie? A sorry... zapomniałem sie. Czasem problemy są przejściowe. Szkoda, że nie zawsze, ale wystarczy zwyczajnie wytrzymać i je przeczekać.
Problemy... miłość, fałszywa przyjaźń, rodzina...
No właśnie, tak sobie przypomniałem... czy to nie zabawne? Niektórym ludziom zwyczajnie pada psychika od problemów, nie wiedzą co ze sobą zrobić, ale... Ja sie pytam czemu dwunastolatki twierdzą, że nie chcą miłości, bo ona rani? Że nie chcą mieć przyjaciół, bo są fałszywi? Że ich matki to zołzy, bo dużo wymagają.
Czemu dziecko wypowiada się na takie tematy? Miłość? Co ktoś tak młody wie co to miłość? Taka poważna do drugiej osoby, a nie od ojca czy matki. Przyjaźń? Matko boska... przyjaciół może mieć, ale znajdzie ich jeszcze wielu. Ludzie są różni. Mając tyle lat nie przeżyło się zbyt wiele. W takim wieku zresztą nieliczna grupa osób pozostaje wierna przyjaciołom. Wymagający rodzice... jeszcze im za to podziękuje. Nienawidzę użalających się ludzi. Zawsze mogą coś zrobić, ale otrzymywanie współczucia od innych zbyt im się podoba. Wkurzające... Narzekają na wszystkich wokół, ale sami są jeszcze gorsi. Powinni się wziąć za siebie! A jeżeli im się nie chce, nie powinni wciąż mówić jak to mają źle. Nie, nie widzę nic złego w mówieniu o swoich problemach. Zwyczajnie trzeba widzieć różnicę pomiędzy tym, a bezsensownym użalaniem się nad sobą. Co najgorsze mam styczność z taką osobą pięć dni w tygodniu. Wciąż popełnia ten sam jeden pieprzony błąd choć inni dokładnie mówią co powinna zmienić. Stara się swoim zachowaniem wymusić na mnie i innych konkretną reakcje. Tyle, że ja widząc to robię odwrotnie niż by chciała. W sumie zwyczajnie mam na nią zwis. Kiedyś znałem takich osób więcej. Czasem obrażali się słysząc ode mnie, że ich zachowanie mnie irytuje. Ale nie umiałem się powstrzymać, by im tego nie powiedzieć. Ja wiem, że mam wiele zastrzeżeń co do ludzi. Ale spoko, do siebie mam chyba nawet jeszcze więcej. Jestem typem samotnika. Nie,inaczej. Zwyczajnie jestem otoczony przez nieliczną grupę osób. Mimo, że jestem bardzo uprzejmy to raczej dość nieśmiały. Przez to ciężko mi nawiązywać kontakty. No i zdaje się, że ludzie po poznaniu mnie są rozczarowani, bo urywają kontakt. Aktualnie mam dwóch  przyjaciol. Jednego, którego widzę prawie codziennie - Hiroshiego. Pięć dni w tygodniu tylko w szkole i czasem poza nią, a w weekendy to rzadko. Ale ma dla mnie ogromną wartość. Jak to sie mówi... takiego to ze świecą szukać. Jest zajebisty!
No, ale idąc dalej mam jeszcze jednego przyjaciela, który niestety mieszka dość daleko mnie - Kaoru. Słynę z tego, że poznałem dużo osób w internecie z czego z większością nie mam już kontaktu, a z innymi gadam może raz w miesiącu. Jednak on jest wyjątkiem. Nigdy się nie widzieliśmy na żywo, ale rozumie mnie jak nikt. Rozmawiamy codziennie.  Chce mu mówić o wszystkich moich problemach, porażkach, ale i sukcesach których jakoś za wiele to nie ma. No właśnie, chce, gorzej z robieniem tego. Boje się, ale to dlatego, że kiedyś miałem przyjaciela który mieszkał daleko. Miałem wtedy tylko jego.
W każdym bądź razie mówiłem mu o swoich problemach których naprawdę było od cholery. I tak sądzę, że wytrzymał ze mną długo, ale chyba miał dość ciągłego słuchania mnie. Co do innych ludzi którzy mnie otaczają, niektórych lubię, innych nie. Ale to tylko znajomi z którymi zwyczajnie z przypadku czasem rozmawiam. Chcielibyście wiedzieć więcej o mnie? Ah... no cóż mam rozwiedzionych rodziców. Moja matka wzięła drugi ślub i wraz z moją starszą siostrą mieszkamy z nasza rodzicielką i jej mężem - moim ojczymem. Mój ojciec znalazł sobie dziewczynę i nie widzę sie z nim zbyt często. Co jeszcze... chodzę do liceum. Ostatnia klasa. Nie mam nikogo wyjątkowego, kogo darzyłbym jakimś uczuciem. Posiadam zwierzę, konkretniej kota który raczej nie bywa zbyt często w domu. Cholerny sierściuch, kiedy mam go miziać?
- Ah! Już ta godzina?! Wzięło mi się na myślenie...
Szybkim ruchem wziąłem kubek z resztą herbaty do ręki i wypiłem ją. Podbiegłem do schodów biorąc po drodze torbę i ubrałem buty. Założyłem kurtkę i owinąłem się szalem, w końcu wciąż była zima. Czym prędzej wybiegłem z domu by nie spóźnić się na pociąg do szkoły.
Zapomniałbym... nie przedstawiłem się, prawda? Jestem Yamai Ishida. Miło mi poznać.

6 komentarzy:

  1. Cieszę się, że powróciłaś do tego opowiadania. Wiesz, co czułam gdy je pierwszy raz mi wysłałaś... I naprawdę mnie poruszyło. Ten prolog dociera do człowieka i mówi samą prawdę o teraźniejszość. Mam tylko nadzieję, że tym razem będę mogła poznać całą historię Yamai'ego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezusie Maryjo, normalna czcionka ♥ To piękne. W komentarzach dalej jest ta dziwna, no ale cóż... ^ ^" ścierpię.

    Oczywiście, znasz moje betowskie zapędy i wiesz, że nie popuszczę ;3 Nie zmieniłam się pod tym względem w ogóle.

    "Świadomie, nie świadomie..." Micchin, pisownia "nie" c;
    " Bywają jednak osoby nienormalne na tą epokę." *tę epokę :3
    "W takim wieku nie przeżyło się zbyt wiele. Nie wiele zresztą osób w takim wieku pozostaje wierna przyjaciołom." Oj Micchin... Nie dość, że "niewiele" piszemy łącznie, to jeszcze wychodzi Ci tu powtórzenie tak w sumie :c


    I tak przy okazji... Micchin... Skąd wzięłaś inspirację na fragment o "nieumiejętności kochania"? Brzmi znajomo...
    Ej ej ej ej ej ej ej! Może i mam sklerozę, ale nie aż taką! Pamiętam, że kiedyś pytałaś mnie o ulubione japońskie imię męskie, czy tam jak bym chciała się nazywać, gdybym była chłopakiem, czy coś... no ej! Dostałam fuchę w Twoim opowiadaniu!

    No to co? Czekamy na pierwszy rozdział, ne?

    Pozdrawiam,
    ~Ayami

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam szczerze, że czekałam na to opowiadanie widząc je w spisie treści, niestety wtedy jeszcze bez odnośnika. Byłam ciekawa jak to przedstawisz. Ten punkt widzenia...
    Czytając tę notkę strasznie dużo myślałam i kilka razy musiałam się cofnąć do jakiegoś akapitu, bo tak bardzo gdzieś szarpało mnie na boki w głowie. A szarpało dlatego, że zawarłaś tu prawie wszystko, o czym często rozmyślam.
    Chociażby o tym, że ludzi bardzo łatwo jest oszukać. Uśmiechem, pogodnym zachowaniem, gdy w środku praktycznie się umiera... I myślę, że to też trochę dlatego, że oni boję się obciążenia jakie może na nich spaść, jeśli spróbują się zaangażować. A jak się to widzi, to po prostu się im to odpuszcza, żeby ich nie męczyć... Takie błędne koło trochę ;/
    Tak samo z zaznaczeniem o dziewczynach, które się puszczają. W dzisiejszym świecie, który z jednej strony jest ślepy, a z drugiej co nieco zauważa, znacząca część widzi też "te puszczalskie", choć zazwyczaj to właśnie dziewczyny były tymi ułożonymi, dobrze uczącymi się, porządnymi, a chłopcy, no cóż...
    Podobna sytuacja z przyjaciółmi, którzy nie umieją słuchać... Tak naprawdę w takich chwilach można zauważyć, kto jest prawdziwym przyjacielem. Przejechałam się już w swoim życiu kilka razy na takim... czymś. Takich, którzy nie umieli słuchać i oczekiwali, że to ja będę tą od dawania rad, chodzenia za sobą jak pies i właśnie słuchania. A gdy skończyły się historie, o których można by mi mówić, skończyła się też przyjaźń. A potem kompletnie odwrotna sprawa: "Jeśli nie masz do zaoferowania mi mile spędzonego czasu, nalegałabym, żebyśmy jednak wstrzymały się z tym spotkaniem i przełożyły je jak już wszystko się uspokoi." Czyli jestem tylko "na dobre", nie także "na złe". Bolało i w sumie nadal boli... Bo nie możesz zostać wysłuchany, mimo że wydawało ci się, że właśnie TEJ osobie możesz powiedzieć wszystko... I ostatnie takie zachowanie, gdy ludzie tłumaczą się, że nie umieją pocieszać i radzić, więc lepiej nie zawracać im głowy, skoro i tak nie są w stanie pomóc... To jest przecież śmieszne ;/
    Z tą samotnością jest różnie. Ja np. jestem chora jak przez dłuższy czas nie mam się do kogo odezwać, z kim gdzieś wyjść poza dom... Niestety często kończę jako "samotnik, który nienawidzi samotności, ale jest samotny, niekoniecznie z własnej woli"- tak to nazywam. Czasami się zastanawiam, czy nie łatwiej by mi było, gdybym lubiła tę samotność, tyle, że tego nie potrafię się nauczyć...
    Włożyłaś w ten jeden prolog tyle prawdziwych faktów, które we mnie uderzyły z taką siłą... I trochę mnie to przeraża, to jak prawdziwe one właśnie były.
    W tym momencie zastanawiam się jak pociągniesz to dalej.
    I przepraszam, że się tak rozpisałam, ale... jakoś mnie tak naszło. Czasami tak mam :P
    Już ci nie truję, pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://wyrwane-kartki-kalendarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odpowiedź :P przeczytałam ją dopiero teraz, ale to chyba lepiej bo śniło mi sie, ze gonią mnie skrzaty ogrodowe o.O więc miło było wrócić w ten sposob do rzeczywistości.
      Za weryfikację obrazkową bardzo przepraszam, najwidoczniej żyłam w kłamstwie, bo byłam przekonana, ze jej nie ma :o zaraz coś ogarnę.
      Z tym "-san" nie do konca wiedziałam, jak to ugryźć, więc w niektorych momentach jest pan w innych san, a jeszcze w innych po prpstu Izumo czy Kusanagi.
      A z czcionką w ogole jest jakis bałagan, bo ja wszystko piszę w Wordzie na kompie i jak przekladam na blogera, to w polu tekstowym wszystko ładnie pięknie, a na stronie takie małe gowna... I to sie też tyczy tych czterech ostatnich zdań -.-' Cóż :/ przysiądę i coś pokombinuję.
      Czekam na kolejną notkę, chociaż nie wiem czy w takim tempie nie wykituje z tych emocji xD

      Usuń
  4. Jesz herbatę na śniadanie <3 Czekam z niecierpliwością na rozdziały ;3 wiesz że nie jestem zbytnio wylewna zwłaszcza na publicznych forach ale naprawdę mi sie ten prolog spodobał ;)
    Twoja Pola x3

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie 1 rozdział??? Miał być 10/11 sty. Yhmmm.....

    OdpowiedzUsuń